Łobuz Łobuz
395
BLOG

Echa kibicowskich opraw

Łobuz Łobuz Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Większość zapewne słyszała o oprawach meczowych podczas ostatniej kolejki ligowej. Warto przyjrzeć się temu, co nastąpiło po nich:

1) GW (tu i tu) pisze o kibolach (oprawy to ma być ich dzieło), Litarze (to chyba ostatnio dyżurny kibol do każdego tematu choćby zahaczającego o bezpieczeństwo na stadionach) itp. – na to miejsce na łamach GW się znalazło, na dokładne opisanie opraw (choćby tej z Szechterem) już nie. A może nie zabrakło łamów tylko odwagi, żeby o naczelnym napisać? Cóż, jeśli ktoś się zastanawia czy nazywanie przez niektórych „Wyborczej” „wybiórczą” ma jakikolwiek związek z wybiórczym traktowaniem faktów, to ma temat do przemyśleń…

2) Zgodnie z filozofią GW do grona kiboli zaliczyć trzeba posła PO. Owszem, owszem, posła partii rządzącej, który zdaje się popierać hasło z opraw: „niespełnione rządu obietnice – temat zastępczy kibice”. Michał Jaros, poseł PO z Wrocławia, na swoim profilu na FB poruszył temat frekwencji na meczach Śląska. I przy okazji był łaskaw napisać dwie ciekawe rzeczy „@Radek stadiony sa bezpieczne to fakt, choc ostatnimi czasy media rozdmuchaly problem bezpieczenstwa na stadionach” oraz „I raczej wsrod kibicow musi wzrosnac "poczucie bezpieczenstwa", z czym mamy problem niestety. Troche przez media, ktore podkrecaja wybryki pseudokibicow”. Czyli medialna nagonka na kiboli tworzy fałszywy obraz rzeczywistości? W dodatku poseł PO pisze to do „Radka”, czyli Radosława Pardy, byłego posła LPR znanego wśród kibiców Śląska z życzliwego podejścia do stadionowych fanatyków. Zatem witam Pana Posła w kibolskim gronie :) A pisząc poważnie – wspominałem już o tym (tu), że Jaros może mieć problem z ponownym dostaniem się do Sejmu. Może dlatego „poluzował sobie partyjną smycz”?

3) O ile reakcja GW i polityków, którym grozi polityczny aut, to rzeczy łatwe do przewidzenia, o tyle ciekawi mnie podejście tzw. zwykłych ludzi. Wielu sądzi, że kibole to bandyci pozbawieni jakichkolwiek poglądów, zatem fajnie jest popatrzeć, jak niektórzy zaczynają dostrzegać, że rzeczywistość jest inna. Od lat niezmiennie bawią mnie ludzie, którzy na stadionie nie byli od x lat, lub pojawiają się raz na rok na hitowym meczu (i to najlepiej tylko w loży vipowskiej), co nie przeszkadza im w ocenianiu np. poziomu bezpieczeństwa na stadionach. Może dzięki tej kibolskiej akcji, część osób kibicująca sporadycznie i tylko sprzed TV dojdzie do wniosku, że warto pójść na stadion. Może nie po to, żeby od razu się angażować w tego typu działalność, ale choćby po to, żeby przez jakiś czas poprzebywać w otoczeniu osób, które nie uległy propagandzie spod znaku PO/GW…

Łobuz
O mnie Łobuz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości